Hej :) Pomału z zbliża się koniec maja, a co za tym idzie, chcę wam pokazać co udało mi się zużyć. Jeżeli chodzi o tzw. projekt denko, nie jestem w tym mistrzem. Często kupuję nowe kosmetyki, skuszona ceną, opakowaniem lub po prostu zachcianką. Zapominam, że w domu czeka na mnie jeszcze 5 (to nie żart!) maseł do ciała czy 4 podkład. A potem przeterminowane wyrzucam do kosza bo zaczynają brzydko pachnieć, lub wyglądają podejrzanie :D Dlatego na blogu, raz w miesiącu będę pisać o produktach, które zużyłam, może to zmotywuje mnie to zużywania, a nie wiecznego kupowania.
Bielenda - Masło do ciała - Wanilia i pistacja - ok. 15 zł
Masło do ciała, które pachniało obłędnie. Na zimę, uwielbiam takie słodkie, jedzeniowe zapachy, a wanilia należy do czołówki. I głównie dla zapachu go używałam, dla tej przyjemności samej aplikacji. Zapach dość szybko się ulatnia. Jeżeli chodzi o nawilżenie było ok, ale przy mojej bardzo suchej skórze następnego dnia czułam potrzebę aby się do balsamować. Kupić ponownie nie kupię, może dla zapachu zimową porą, aby znów pachnieć jak babeczka waniliowa :)
The Body Shop - Krem do rąk - Mango - 19,90 zł
Krem do rąk o lekkiej konsystencji, mimo to fajnie nawilżający. Super do torebki, w podróż ponieważ jest mały i wszędzie się zmieści. Zapach również ma genialny. Nie kupię ponownie, dlatego że używam krem również z TBS z wyciągiem z konopi siewnej (Hemp Hand Protector), i jest moim zdaniem dużo lepszy, i większy a ja i tak kremu do rąk używam głównie w domu wieczorem :)
Garnier - Miracle Skin Cream Eyes
Lekki krem pod oczy, z domieszką pigmentu, który miał zakrywać cienie pod oczami. Co do zakrywania cieni pod oczami to szału nie było, korektora i tak trzeba było użyć :) Jednak jako krem zastosowany rano sprawdził się naprawdę bardzo dobrze. Dobrze skórę nawilżał, przez co wieczorem nie czułam przesuszenia po całodniowym noszeniu korektora (MAC Prolongwer, UD Naked Skin), szybko się wchłaniał. Także polecam :) Ceny nie znam, ponieważ go dostałam.
Sylveco - Peeling oczyszczający - ok. 21 zł
Bardzo fajny peeling, naszej rodzimej marki! Peeling naturalny, zawierający olej z drzewa herbacianego i skrzyp polny, przez co fajnie działał antybakteryjnie. Zawsze kiedy czułam, że moja skóra szykuje mi niespodziankę pod tytułem "Wulkaniczny wysyp", używałam go wraz z jakąś maseczką oczyszczającą i kryzys zostawał zażegnany. Bardzo fajnie, że jako środek złuszczający został użyty korund a nie plastikowe kulki, dla ciekawych TU można przeczytać dlaczego są takie złe :) Polecam i sama już niedługo kupię drugie opakowanie :)
The Body Shop - Witamina E Tonik - 39,90 zł
Tonik do skóry suchej z wyciągiem z kiełków pszenicy, bogatego źródła witaminy E. Miał fajną, lekko żelową konsystencje. Dość szybko się wchłaniał i pomagał nawilżyć skórę po oczyszczaniu. Nie kupię go ponownie ponieważ jest dość drogi, w dodatku zawiera PEGi i Phenoxyethanol, a od pewnego czasu staram się ich unikać, zwłaszcza kiedy produkt nie powala mnie na kolana.
Marion - Olejek orientalny do włosów - ok. 10 zł
Olejek do włosów zawierający olej Jojoba i olej ze słonecznika. Używałam go do olejowania włosów, a nie na końcówki, i do tego celu spisywał się naprawdę bardzo fajnie. Włosy były miękkie, gładkie, nie puszyły się. Mam dość zniszczone włosy więc w magiczny sposób ich nie zregeneruje i tak czeka mnie spotkanie z nożyczkami, ale myślę, że jako środek doraźny naprawdę fajnie się sprawdza. Dodatkowo ma małe opakowanie, przez co łatwiej jest go zużyć no i jest nie drogi :)
Smashbox - Studio Skin Foundation - 150 zł
Podkład który uwielbiałam! Miałam go w kolorze 1.2, który był dla mnie idealny. Jest lżejszą wersją podkładu MAC Studio Fix. Jest bardzo długotrwały, przy czym lekko nawilżał moją skórę. Bardzo fajnie stapiał się ze skórą, nie oksydował Możliwe, że do niego wrócę, póki co śni mi się podkład Urban Decey Naked Skin, i zapewne nim zastąpię Smashboxa.
Astor - Perfect Stay - ok. 30-40 zł
Podkład przeciętny, Miał być długotrwały, a nie był. Po kilku godzinach, ważył się i dość mocno było go widać na buzi. Dodatkowo najjaśniejszy kolor był dla mnie za ciemny, nawet latem :( Nie kupię i nie polecam,
Kiko - Universal Fit BB Cream - ok. 25 zł
Całkiem fajny krem BB spośród tych, które dostępne są stacjonarnie. Nie krył wybitnie mocno, raczej przy większych niedoskonałościach trzeba by było użyć korektora, Był lekki, nawilżający i trzymał się całkiem ok. Jak za taką cenę, myślę że warto wypróbować, o ile znajdziecie kolor dla siebie. Bo kolorystyka tych kremów jest dość dziwna i niestety miałam go w zbyt ciemnym kolorze :(
To tyle na dziś :) Mam nadzieję, że post wam się przyda i do następnego :)
Masło do ciała, które pachniało obłędnie. Na zimę, uwielbiam takie słodkie, jedzeniowe zapachy, a wanilia należy do czołówki. I głównie dla zapachu go używałam, dla tej przyjemności samej aplikacji. Zapach dość szybko się ulatnia. Jeżeli chodzi o nawilżenie było ok, ale przy mojej bardzo suchej skórze następnego dnia czułam potrzebę aby się do balsamować. Kupić ponownie nie kupię, może dla zapachu zimową porą, aby znów pachnieć jak babeczka waniliowa :)
The Body Shop - Krem do rąk - Mango - 19,90 zł
Krem do rąk o lekkiej konsystencji, mimo to fajnie nawilżający. Super do torebki, w podróż ponieważ jest mały i wszędzie się zmieści. Zapach również ma genialny. Nie kupię ponownie, dlatego że używam krem również z TBS z wyciągiem z konopi siewnej (Hemp Hand Protector), i jest moim zdaniem dużo lepszy, i większy a ja i tak kremu do rąk używam głównie w domu wieczorem :)
Garnier - Miracle Skin Cream Eyes
Lekki krem pod oczy, z domieszką pigmentu, który miał zakrywać cienie pod oczami. Co do zakrywania cieni pod oczami to szału nie było, korektora i tak trzeba było użyć :) Jednak jako krem zastosowany rano sprawdził się naprawdę bardzo dobrze. Dobrze skórę nawilżał, przez co wieczorem nie czułam przesuszenia po całodniowym noszeniu korektora (MAC Prolongwer, UD Naked Skin), szybko się wchłaniał. Także polecam :) Ceny nie znam, ponieważ go dostałam.
Sylveco - Peeling oczyszczający - ok. 21 zł
Bardzo fajny peeling, naszej rodzimej marki! Peeling naturalny, zawierający olej z drzewa herbacianego i skrzyp polny, przez co fajnie działał antybakteryjnie. Zawsze kiedy czułam, że moja skóra szykuje mi niespodziankę pod tytułem "Wulkaniczny wysyp", używałam go wraz z jakąś maseczką oczyszczającą i kryzys zostawał zażegnany. Bardzo fajnie, że jako środek złuszczający został użyty korund a nie plastikowe kulki, dla ciekawych TU można przeczytać dlaczego są takie złe :) Polecam i sama już niedługo kupię drugie opakowanie :)
The Body Shop - Witamina E Tonik - 39,90 zł
Tonik do skóry suchej z wyciągiem z kiełków pszenicy, bogatego źródła witaminy E. Miał fajną, lekko żelową konsystencje. Dość szybko się wchłaniał i pomagał nawilżyć skórę po oczyszczaniu. Nie kupię go ponownie ponieważ jest dość drogi, w dodatku zawiera PEGi i Phenoxyethanol, a od pewnego czasu staram się ich unikać, zwłaszcza kiedy produkt nie powala mnie na kolana.
Marion - Olejek orientalny do włosów - ok. 10 zł
Olejek do włosów zawierający olej Jojoba i olej ze słonecznika. Używałam go do olejowania włosów, a nie na końcówki, i do tego celu spisywał się naprawdę bardzo fajnie. Włosy były miękkie, gładkie, nie puszyły się. Mam dość zniszczone włosy więc w magiczny sposób ich nie zregeneruje i tak czeka mnie spotkanie z nożyczkami, ale myślę, że jako środek doraźny naprawdę fajnie się sprawdza. Dodatkowo ma małe opakowanie, przez co łatwiej jest go zużyć no i jest nie drogi :)
Smashbox - Studio Skin Foundation - 150 zł
Podkład który uwielbiałam! Miałam go w kolorze 1.2, który był dla mnie idealny. Jest lżejszą wersją podkładu MAC Studio Fix. Jest bardzo długotrwały, przy czym lekko nawilżał moją skórę. Bardzo fajnie stapiał się ze skórą, nie oksydował Możliwe, że do niego wrócę, póki co śni mi się podkład Urban Decey Naked Skin, i zapewne nim zastąpię Smashboxa.
Astor - Perfect Stay - ok. 30-40 zł
Podkład przeciętny, Miał być długotrwały, a nie był. Po kilku godzinach, ważył się i dość mocno było go widać na buzi. Dodatkowo najjaśniejszy kolor był dla mnie za ciemny, nawet latem :( Nie kupię i nie polecam,
Kiko - Universal Fit BB Cream - ok. 25 zł
Całkiem fajny krem BB spośród tych, które dostępne są stacjonarnie. Nie krył wybitnie mocno, raczej przy większych niedoskonałościach trzeba by było użyć korektora, Był lekki, nawilżający i trzymał się całkiem ok. Jak za taką cenę, myślę że warto wypróbować, o ile znajdziecie kolor dla siebie. Bo kolorystyka tych kremów jest dość dziwna i niestety miałam go w zbyt ciemnym kolorze :(
To tyle na dziś :) Mam nadzieję, że post wam się przyda i do następnego :)